Wycena „usług” w procesie o zwrot opłat półkowych
W procesach o zwrot opłat półkowych często sieci handlowe podnoszą, że dla rozstrzygnięcia sprawy konieczne jest dokonanie wyceny „usług” rzekomo świadczonych na rzecz dostawców. Na tej podstawie sieci wnioskują o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego. Według mnie takie zarzuty i wnioski nie są zasadne. Po pierwsze, aby w ogóle wyceniać jakiekolwiek „usługi”, należałoby najpierw udowodnić, że były świadczone na rzecz dostawcy. Po drugie, dowód z opinii biegłego nie może służyć ustalaniu faktów.
Do powyższej kwestii odniósł się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 maja 2017 r., sygn. I CSK 532/16. Sąd uznał, że „wycena wartości usług zarządzania budżetem marketingowym oraz usług promocyjnych mogłaby wchodzić w rachubę w przypadku ustalenia, że pozwana rzeczywiście świadczyła je na rzecz powoda. Skoro jednak w sprawie ustalono, że sytuacja taka nie miała miejsca, to przeprowadzenie wskazanego dowodu było bezprzedmiotowe. Dowód z opinii biegłego służy wyjaśnieniu kwestii wymagających wiadomości specjalnych, a nie poszukiwaniu materiału przydatnego dla potrzeb rozstrzygnięcia”.
Wyrok ten trafnie oddaje istotę problemu. Podstawową kwestią w tego typu sprawach jest z reguły to, że nawet jeśli sieć handlowa rzeczywiście podejmuje jakiekolwiek czynności promocyjne, to wykonuje je na własną rzecz i we własnym interesie, a nie na rzecz dostawcy. Tym samym wycena „usług”, które nie są wykonywane na rzecz dostawcy, jest bezprzedmiotowa.