Polisolokata: opłaty likwidacyjne
Czy można żądać zwrotu opłat likwidacyjnych pobieranych przez ubezpieczycieli przy okazji zrywania tzw. polisolokat – popularnego w swoim czasie „produktu” oferowanego przez banki wspólnie z towarzystwami ubezpieczeń? Dotychczasowe orzecznictwo sądowe pokazuje, że taka możliwość jak najbardziej istnieje.
A jaka jest podstawa prawna dochodzenia zwrotu tych opłat? Aby odpowiedzieć na to pytanie, należy odwołać się do dotychczasowych orzeczeń polskich sądów.
Zwrot opłat
Większość tych orzeczeń jako podstawę kwestionowania tych opłat wskazuje przepisy Kodeksu cywilnego o niedozwolonych postanowieniach umownych. Dlatego też niezwykle istotny jest wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 27 marca 2015 r., sygn. III C 1453/13, w którym sąd ten, podzielając pogląd, że konkretna opłata likwidacyjna mogłaby stanowić niedozwolone postanowienie umowne, uznał jednocześnie, że cała umowa (a nie tylko część dotycząca opłaty likwidacyjnej) jest nieważna. Warszawski sąd uznał, że umowa była „w niewiarygodnym stopniu oszukańcza”. Jakimi argumentami kierował się Sąd?
Sąd uznał, że już sama konstrukcja polisy przesądzała w tamtej sprawie o nieuczciwości. Ponadto postanowienia umowy w zakresie opłat likwidacyjnych naruszają dobre obyczaje z tego powodu, że przewidują przejęcie przez ubezpieczyciela przeważającej części środków w oderwaniu od skali poniesionych przez ubezpieczyciela wydatków. Postanowienia te rażąco naruszały interes konsumenta. W konsekwencji postanowienia te nie wiązały konsumenta na podstawie przepisu art. 385(1) § 1 Kodeksu cywilnego.
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał za bezpodstawny argument ubezpieczyciela, że ten nie został wzbogacony na skutek pobrania opłaty, gdyż pokrył z niej prowizję agenta. Sąd wskazał, że nawet jeśli tak było, to ubezpieczyciel powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu konsumentowi tej kwoty, gdyż wiedział o wpisaniu podobnego postanowienia umownego do rejestru klauzul niedozwolonych.
Co jednak najistotniejsze w powyższym orzeczeniu, Sąd uwzględnił pozew nie tylko z ww. wskazanych powodów, ale przede wszystkim dlatego, że umowy kształtowały zobowiązanie ubezpieczyciela sprzecznie z naturą stosunku zobowiązaniowego w ogóle. Świadczenie, do którego był zobowiązany ubezpieczyciel, nie zostało określone w umowie w sposób stanowczy. Wprost przeciwnie, umowa pozwalała ubezpieczycielowi na kształtowanie wielkości tego świadczenia poprzez własne arbitralne decyzje odnośnie np. sposobu zainwestowania powierzonych środków (składki). A konsument na te decyzje nie miał żadnego wpływu. Sąd uznał, ze sama konstrukcja polisolokaty wskazuje, że była ona nakierowana nie na zaspokojenie potrzeb ubezpieczonego, lecz na osiągnięcie zysku przez ubezpieczyciela.
W konsekwencji Sąd uznał za nieważną całą umowę, a nie tylko postanowienia dotyczące opłat likwidacyjnych.
W innym orzeczeniu (wyrok Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków we Wrocławiu z dnia 10 października 2013 r., sygn. I C 908/13) uznano, że postanowienie umowy w zakresie opłaty likwidacyjnej kształtują prawa i obowiązki ubezpieczonego w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Postanowienia te nie wiązały zatem konsumenta, były bowiem niedozwolonymi postanowieniami umownymi. Co istotne, w ww. wyroku Sąd obalił jedną z linii obrony ubezpieczyciela. Wskazał bowiem wprost, że postanowienia dotyczące opłaty likwidacyjnej nie określały głównych świadczeń stron (co miałoby znaczenie z punktu widzenia art. 385(1) § 1 Kodeksu cywilnego). Do głównych świadczeń stron należało bowiem tylko spełnienie przez ubezpieczyciela świadczenia, a także opłacanie składki ubezpieczeniowej przez konsumenta.
Również i w tej sprawie ubezpieczyciel bronił się, twierdząc, że pobrana opłata pozwoliła mu pokryć prowizję dla agenta. Sąd uznał jednak ten argument za niezasadny, wskazując, że podawane przez ubezpieczyciela koszty są wydatkami ponoszonymi w związku z prowadzeniem przez niego działalności gospodarczej i nie pozostają one w bezpośrednim związku z faktem rozwiązania umowy z ubezpieczonym. A opieranie wysokości opłaty likwidacyjnej na tych właśnie kosztach Sąd uznał za sprzeczne z dobrymi obyczajami.
Opłaty likwidacyjne: rejestr klauzul niedozwolonych
Inne istotne orzeczenia dotyczące tej kwestii, to orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Warszawie wydawane w wyniku odwołań ubezpieczycieli od wyroków wpisujących postanowienia o opłatach likwidacyjnych do rejestru klauzul niedozwolonych. Siłą rzeczy Sąd ten badał postanowienia umowne z puntu widzenia przepisów art. 385(1) i nast. Kodeksu cywilnego.
W wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 14 maja 2010 r., sygn. VI ACa 1175/09 (numer wpisu w rejestrze klauzul niedozwolonych: 2161) wskazano, że postanowienie umowne w zakresie opłaty likwidacyjnej narusza dobre obyczaje, ponieważ pozwala na przejęcie przez ubezpieczyciela całości powierzonych środków w oderwaniu od jakichkolwiek kosztów poniesionych przez ubezpieczyciela. Sąd uznał takie postanowienie za rażąco naruszające interes konsumenta.
Z kolei w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 26 czerwca 2012 r., sygn. VI ACa 87/12 (numer wpisu w rejestrze klauzul niedozwolonych: 3834) uznano, że opłata likwidacyjna nie ma charakteru odszkodowawczego. W konsekwencji w drodze analogii może zostać zakwestionowana na podstawie art. 385(3) pkt 17 Kodeksu cywilnego. Również w tym wyroku Sąd podkreślił, że postanowienie umowne przewidujące taką opłatę sprzeczne jest z dobrymi obyczajami, gdyż sankcjonuje sytuację, w której ubezpieczyciel może zatrzymać niemal całość powierzonych mu środków. Sąd powołał się ponownie na brak powiązania wysokości tej opłaty z wysokością wydatków poniesionych przez ubezpieczyciela.
W wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 4 kwietnia 2013 r., sygn. VI ACa 1324/12 (numer wpisu do rejestru klauzul niedozwolonych: 4632) przesądzono, że opłaty likwidacyjne nie stanowiły świadczenia głównego żadnej ze stron. Postanowienie przewidujące taką opłatę nie uwzględniało i nie zabezpieczało interesu konsumenta, co doprowadziło do ukształtowania stosunku zobowiązaniowego w sposób nierównorzędny i rażąco niekorzystny dla konsumenta. Zdaniem Sądu opłata ta stanowiła sankcję za rezygnację z kontynuowania umowy. A jej wysokość nie była w żaden sposób powiązana z wysokością wydatków ubezpieczyciela.
Powyżej przedstawiłem najważniejsze orzecznictwo dotyczące omawianego problemu. Oczywiście w poszczególnych sprawach brzmienie klauzul umownych było różne. I od czasu wydania tych orzeczeń przynajmniej część ubezpieczycieli wprowadziła inne klauzule, w tym klauzule mające na celu ukrycie charakteru opłaty pobieranej w razie zerwania umowy. Każda klauzula zasługuje na odrębną analizę i ocenę szans dochodzenia zwrotu opłaty likwidacyjnej. Niemniej jednak powyższe orzecznictwo wskazuje, że możliwe jest zakwestionowanie postanowień przewidujących takie opłaty, a nawet zakwestionowanie całej umowy.
A jeśli potrzebujesz pomocy prawnej w dochodzeniu zwrotu opłaty likwidacyjnej, to zachęcam do kontaktu z moją Kancelarią.
Dariusz Mojecki
Kancelaria Radcy Prawnego
Kraków