Klauzula waloryzacyjna w umowie marketingowej
„Ogłasza się, że średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w 2022 r. w stosunku do 2021 r. wyniósł 114,4 (wzrost cen o 14,4 %)”. Tyle mówi komunikat GUS. Koszty życia rosną, koszty działalności rosną, a przychody niekoniecznie. Szczególnie jeśli mamy z klientem stałą umowę zawartą na dłuższy czas, a może nawet na czas nieokreślony. Tylko wynagrodzenie agencji marketingowej jest niezmienne. Ale jest na to sposób: klauzula waloryzacyjna.
W pierwszym artykule na tym blogu pisałem o tym, dlaczego warto podpisać dobrą umowę o świadczenie usług reklamowych. I życie dostarcza kolejnych powodów do podpisania dobrej umowy. Waloryzacja wynagrodzenia agencji marketingowej będzie dużo łatwiejsza, jeśli zadbamy o to już w umowie. Zadbamy na początku współpracy.
Co z waloryzacją wynagrodzenia agencji, gdy umowa milczy?
Najpierw zawsze warto ponegocjować. Przepisy przepisami, umowa umową, ale jeśli mamy dobre relacje z klientem, to w interesie i agencji i klienta może być bezbolesne załatwienie tematu waloryzacji.
Więc jeśli w umowie nie ma ani słowa o waloryzacji wynagrodzenia, to zacznijmy od rozmowy z klientem.
Jak to się nie uda, to niestety same suche przepisy niewiele nam pomogą. Oczywiście dają pewną furtkę, ale… czy chcesz sądzić się z klientem o waloryzację?
Przepis posługuje się (nie)zgrabną formułką:
„W razie istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza po powstaniu zobowiązania, sąd może po rozważeniu interesów stron, zgodnie z zasadami współżycia społecznego, zmienić wysokość lub sposób spełnienia świadczenia pieniężnego, chociażby były ustalone w orzeczeniu lub umowie”.
A więc sąd. Jeśli w umowie nic nie ma i z klientem się nie dogadałeś, pozostaje sąd. Mało ciekawa perspektywa w kontekście prowadzenia zgodnej współpracy, prawda?
Klauzula waloryzacyjna w umowie marketingowej
I wracamy do początku współpracy z klientem. Do zawarcia umowy. Umowy, która będzie nam rzutować na późniejszą współpracę. I powinna dawać narzędzia do bezkonfliktowego radzenia sobie z problemami. Na przykład z inflacją.
W umowie możesz na przykład zapisać, że:
„Wynagrodzenie Agencji podlega waloryzacji o średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w roku poprzednim ogłaszany w komunikacie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, o ile wskaźnik ten przekracza 100 (wzrost cen)”.
To absolutna podstawa. Do tego możesz dodać jeszcze postanowienia o sposobie powiadomienia o waloryzacji, o dacie pierwszej waloryzacji czy o dniu, od którego waloryzacja ma zastosowanie.
Ale nie musisz zawsze odwoływać się do inflacji. Podstawę waloryzacji możesz dość swobodnie określić. Może to być też stały wskaźnik, np. wzrost o ten sam procent co roku. Ale odwołanie się do inflacji jest chyba najprostsze.
Taka klauzula waloryzacyjna ma jedną niezaprzeczalną zaletę. Automatycznie zwiększa wynagrodzenie. Nie potrzebujesz już negocjacji czy aneksu. I wszystko załatwiasz na początku współpracy.