Kara umowna w branży kreatywnej
Komu służy kara umowna?
Cicho wszędzie, głucho wszędzie… kasy nie będzie❓
Uwielbiam inwencję twórczą firm, które nie chcą płacić za wykonaną pracę. „Przelew już wyszedł” – to jest dość mocno oklepane kupienie sobie jednego dnia czasu. I na pewno wiele razy już taką wymówkę słyszałeś.
Moim faworytem jest wymyślanie wad w wykonanych pracach i naliczanie kar umownych.
Realizujemy projekt, współpraca się układa. Przekazujemy klientowi rezultaty naszej ciężkiej pracy. Klient z nich korzysta. Wystawiamy fakturę i cisza.
Przypominamy się. Cisza.
Grozimy sądem. I jest odzew: „W związku z wadami projektu naliczamy karę umowną w wysokości X zł”. Gdzie X jest przypadkowo bardzo zbliżone do kwoty naszego wynagrodzenia.
Oczywiście klient nie zgłaszał żadnych uwag po oddaniu projektu. I oczywiście projekt wykorzystał albo nawet dalej wykorzystuje. A teraz chce wykorzystać wpisane do umowy kary umowne, żeby nie zapłacić wynagrodzenia, na które ciężko zapracowaliśmy.
No właśnie, umowa. Nie ma kary umownej bez umowy. Wróćmy więc do początku współpracy z klientem. Do momentu, gdy negocjujemy umowę. Często rozmawiamy o karach umownych, bo przecież klient chce mieć projekt dowieziony na czas. Właśnie wtedy możemy popełnić błąd, który nasz klient będzie mógł później wykorzystać, żeby nie zapłacić.
Uważaj, co podpisujesz
W takich negocjacjach często skupiamy się tylko na wysokości kar umownych. Klient chce 50 000 zł. Ciach, zaproponujmy 25 000 zł. Wysokość kary też jest ważna. Ale musisz pamiętać o kilku innych kwestiach.
✔ Kara umowna, ale za co? Jeśli już zgadzamy się na karę umowną, to powinniśmy precyzyjnie ustalić, w jakich przypadkach ta kara się należy. „W przypadku nienależytego wykonywania umowy przez Agencję Klientowi należy się kara umowna…”. Nie, na takie coś się nie zgadzaj. Nigdy.
✔ Kara za opóźnienie czy za zwłokę? Jeśli myślisz, że opóźnienie i zwłoka to to samo, to bardzo się mylisz. Może dla zwykłego śmiertelnika to jest to samo, ale nie dla prawnika. Zwłoka to zawinione opóźnienie. Standardem jest więc ponoszenie odpowiedzialności za zwłokę, gdy z naszej winy nie dotrzymaliśmy terminu. Ale jeśli zgadzamy się na karę umowną za opóźnienie, to potencjalnie zgadzamy się na ponoszenie odpowiedzialności za niedochowanie terminu, które jest niezależne od nas. Na przykład klient nie dostarczył materiałów na czas i przez to my przekroczyliśmy termin. Więc: zawsze kara umowna za zwłokę, nie za opóźnienie.
✔ Kumulacja kar umownych. Weźmy na przykład projekt podzielony na etapy. I każdy etap ma swój termin realizacji. A klient chce nie dość, że karę umowną za zwłokę w realizacji całego projektu, to jeszcze oczekuje wpisania kar za zwłokę w realizacji poszczególnych etapów. Ale przecież jeśli obsunie nam się jeden etap, to pewnie obsuną się i kolejne. I cały projekt. Musimy więc zastrzec, że kary umowne się nie kumulują. W przeciwnym wypadku nieterminowa realizacja pierwszego etapu grozi naliczeniem kar również za kolejne etapy i za cały projekt.
✔ Kara umowna za nieterminową zapłatę wynagrodzenia? Przecież pojawia się pokusa, żeby sytuację odwrócić. Ok, klient chce kar umownych, ale w takiej sytuacji my też chcemy. A brak zapłaty to jeden z głównych problemów. Niestety muszę cię rozczarować. Karę umowną możemy zastrzec tylko w przypadku „świadczeń niepieniężnych”. Za brak zapłaty w terminie są odsetki, a nie kara umowna. I jeśli chcesz, możesz klientowi zaproponować odsetki wyższe od ustawowych.
To cztery najważniejsze kwestie, na które powinieneś zwrócić uwagę, negocjując z klientem kary umowne. Oprócz samej wysokości kary.
Przeczytaj też, dlaczego warto podpisać dobrą umowę o świadczenie usług reklamowych.